niedziela, 31 maja 2015

Festyn przedszkolny

W ubiegłą sobotę w przedszkolu Adasia był festyn z okazji Dnia Matki, Dnia Ojca i Dnia Dziecka.
Adaś nie mógł się doczekać!
Któregoś wieczoru zapytał:
-A którą grupę odwiedzi ten festyn?
-Wszystkie! Festyn będzie w całym przedszkolu.
-A w której grupie najpierw?
Hmmm...Argumentów nam trochę zabrakło, a Adaś drążył dalej. W końcu mało domyślni rodzice zrozumieli, że Adaś spodziewa się Festyna. Osoby o imieniu Festyn.
Wyobraźnia dziecka nie zna granic.

Był to chyba pierwszy festyn, na który Adaś naprawdę się cieszył. 
My troszkę się obawialiśmy, czy nie będzie dla niego za głośno i zbyt tłoczno. W końcu na zabawę miały przyjść dzieci z rodzicami, więc trochę osób się zebrało. 
Było na pewno głośno i dość tłoczno, były chwile lekko kryzysowe, ale Adaś dał radę! Podobało mu się. Biegając razem z kolegami przełamał kilka barier dotąd nie do przełamania. 
Zamek dmuchany - ile śmiechu było! Zamek Adaś zdobywał z ulubionym kolegą i jego młodszą siostrą.
Przejażdżka na kucyku. Do tej pory po cichu myśleliśmy, że może kiedyś zabierzemy Adasia na konie. Byliśmy jednak przekonani, że będzie się bał i nie chcieliśmy, żeby się zniechęcił.
Adaś się nie bał. Z całego festynu najbardziej podobał mu się właśnie kucyk. Ile to razy w domu słyszeliśmy "kiedy znowu?".
Wiem, że Adaś nie lubi festynów. Nie przepada za muzyką, od sceny ucieka. 
Chyba jednak lubi swoje przedszkole na tyle, że "w tym towarzystwie" nawet festyny są fajne.



W poniedziałek Adaś jedzie na przedszkolną wycieczkę. Na parę godzin, do lasu. 
Wycieczki też już się nie może doczekać.

1 komentarz: