czwartek, 30 kwietnia 2015

Najprostsze czynności

Ciepło się zrobiło. Wraz ze wzrostem temperatury powietrza pojawił się lekki stres. Obawa, żeby się Adaś nie odwodnił. Skoro problemy tego typu zdarzały się już bez przyczyny, teraz, kiedy jest cieplej, tym bardziej musimy synka pilnować.
Poimy więc Adasia, ile się da. 

Podałam Adasiowi kubek z piciem i poszłam do kuchni przygotować wodę do umycia zębów. Nadal korzystamy z przegotowanej wody, bo większość z niej i tak trafia do adasiowego brzuszka, ale to już inna historia. Pomyślałam sobie nawet, że powinnam zdążyć wrócić, zanim Adaś się napije, bo...
Wróciłam. Sofa była cała mokra, a Adaś trzymał w rączkach kubek i spoglądał to na mnie, to na powstałą plamę, wzrokiem wyrażającym zmieszanie i zdziwienie zarazem. Nie rozlał picia celowo. "Stało się".  
To takie oczywiste, że kubek z piciem należy odstawić na stół, prawda?
...
Adaś tłumaczył, że chciał mi oddać ten kubek. 
-Nie zauważyłeś, że wyszłam do kuchni? - zapytałam.
-Nie.
To było szczere. W sumie boleśnie szczere...
Tą drogą kubek został odstawiony "w powietrze" i trafił na sofę.
Wieczorem miałam sporo do myślenia. Adaś nie patrzy na ludzi. Potrafi nie zwracać na nich uwagi i, choć ja na co dzień tego nie widzę, takie sytuacje otwierają mi oczy. Było też myślenie o rozkładaniu banalnych czynności na czynniki pierwsze. 
Czy to możliwe, żeby Adaś naprawdę tego potrzebował? 
Czy to jest tylko nieuwaga...czy właśnie to jest ten autyzm?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz