niedziela, 3 kwietnia 2016

Wrocław na niebiesko

Byliśmy wczoraj koło niebieskiego Stadionu Wrocław. 
Udało nam się zobaczyć, jak stadion nie-świecący zamienia się w świecący. Dzisiaj rano Adaś z niezwykłą dokładnością opisał mi całą kolejność oświetlania, bo ja pamiętałam tylko, że się po prostu zaświecił, a to wcale nie było tak. Najpierw niebieski zrobił się dół po jednej stronie (prawej i lewej strony jeszcze Adaś nie rozróżnia, wolał pokazać ręką), potem po drugiej, a dopiero potem, w tej samej kolejności, zaświeciła się góra.
Była to też okazja, żeby porozmawiać dlaczego akurat tego dnia stadion świeci na niebiesko...
Nie wiem, czy wiele osób ten niebieski stadion zauważyło. Ale teraz nie chcę się nad tym zastanawiać. Dobrze, że w ogóle jest jakiś pomysł, żeby zwrócić uwagę na problemy osób z autyzmem. Taki czy inny.

W rozmowie z Adasiem wróciliśmy do obchodzonego niedawno Światowego Dnia Zespołu Downa. 
E-mail z przedszkola przyszedł, żeby zachęcić do przyjścia tego dnia w dwóch różnych, kolorowych skarpetkach. Jak Adaś miałby nie przyjść? W Adasia grupie jest dwóch chłopców z Zespołem Downa, z jednym z nich Adaś bardzo się zakolegował...choć jakoś zawsze wolę myśleć, że Adaś lubi po prostu Michałka, a nie kolegę-z-Zespołem-Downa. Wyjaśnienia tej zawiłej różnicy podejmę się może kiedy indziej, mam jednak nadzieję, że mniej-więcej wiadomo, o co chodzi. Michałek to Michałek, jest sobą i taki jest lubiany.
Mama też poszła do pracy w dwóch różnych skarpetkach. W pracy nikt nie pytał - albo skarpetki były niezauważalne, albo koledzy uznali, że nie wypada pytać, bo to oczywiste, że "po prostu" ubrały się nie do pary. Może szkoda? 
Kiedy Adaś już miał wszystko wytłumaczone i już, już miał wychodzić z domu, dramatycznym tonem zapytał:
-A kiedy one się znajdą?!
-Kto?
-No te...drugie skarpetki.
Trzeba więc było się wrócić i pokazać w szafie, że skarpetki wcale zgubione nie są.
Zakładanie skarpetek nie do pary okazało się dla Adasia trudne do przyjęcia. Wszystko może zrozumieć - że koledzy w przedszkolu, że taki dzień, wyraz solidarności...tylko jak można mieć różne skarpetki?!

Niebieski stadion był w teorii łatwiejszy do wytłumaczenia, ale wiem, że przed nami trudniejsza rozmowa... To nie będzie rozmowa o kolegach. Szykujemy grunt. 

Poniżej kilka zdjęć z wczoraj.




Były też takie widoki - Adasia ulubiony most wieczorową porą
A mama delektowała się posiadaniem aparatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz