poniedziałek, 25 lutego 2013

Jeszcze zimowo

Zima chyba powoli się kończy. Śnieg, który jeszcze wczoraj tak intensywnie padał, dziś równie szybko topniał. Postanowiliśmy skorzystać z końcówki zimy i wybraliśmy się do parku.
Wzięliśmy sanki, a skończyło się na lepieniu wielkiego bałwana.
 
Najpierw trzeba się odpowiednio przygotować
Uwierzycie, że sam ulepiłem taką wielką kulę?
No dobra, tata pomagał

Żeby nie było, że mama nie pomagała...
...ale w tajemnicy powiem, że wzięliśmy z domu dwie pary rękawiczek na trzy osoby ;) 
W przerwie w pracy wypróbowałem to, co inni zbudowali.
Nie zgadniecie - ktoś zbudował ze śniegu tron. I to ze schodkami!
Efekt końcowy
Zabawa była świetna! 
Familijna, jak to się mówi ;) To znaczy, że wszyscy równo wytarzaliśmy się w śniegu. Czuję, że śniegowych wrażeń musi nam starczyć aż do przyszłego roku, bo wiosna idzie.

Jeśli chodzi o Adasia to od czwartku jest chyba nieco lepiej.
Liczyłam, że to przełom i wszystko wróci do normy, ale aż tak dobrze nie jest. Adaś mówi nieco wyraźniej, jednak dalej jest mocno wycofany. Zamyka się w swoim przelewaniu wody, przesypywaniu makaronu. Na wszystko reaguje krzykiem. Gryzie się po rękach. Wrócił zwyczaj wkładania zabawek do buzi.
Teraz uświadamiam sobie tak banalne fakty, jak ten, że od jakiegoś czasu mogliśmy z Adasiem gdzieś wyjść i było tak zwyczajnie. Wiadomo - Adaś raz lepiej, raz gorzej znosił takie wyjścia. Może zachowaniem  trochę odbiegał od innych dzieci, nie był chętny do nawiązywania kontaktów z rówieśnikami...Tylko tyle. Aż tyle?
Wczorajsze spotkanie ze znajomymi uświadomiło mi, że na chwilę obecną musimy odpuścić takie wyjścia. Nie ma szans. Widać było, jak Adasia męczył hałas, ludzie wkoło. Po powrocie do domu długo odreagowywał.
A jak inni odbierają jego zatykanie uszu i ciągły krzyk? Nie wiem...

2 komentarze:

  1. innymi się nie przejmuj, ważne abyś gdy się gryzie mówiła do syna- Adaś widzę, że coś jest nie tak, że jest problem..., może nie będzie się gryzł skoro nie potrafi powiedzieć wprowadź obrazki..., wiem bo sami to przerabialiśmy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za cenną radę.
      Nie pomyślałabym o tym.
      Z obrazkami pracowaliśmy jakiś czas temu, ale bardziej na zasadzie sekwencji czynności, a nie wyrażania uczuć.

      Usuń