poniedziałek, 14 lipca 2014

Szpital - znowu

Adaś znów jest w szpitalu. 
W niedzielę, po niespokojnej nocy, obudził się wyjątkowo apatyczny. Przelewał się przez ręce, pokładał. Ponadto chciał pić, jednym duszkiem wypił prawie połowę butelki. 
Taki stan utrzymywał się dość długo. Do tego synek zaczął się skarżyć na ból brzuszka, więc szybko pojechaliśmy na ostry dyżur. Pani doktor zbadała Adasia i stwierdziła, że z brzuszkiem jest absolutnie wszystko w porządku. Odetchnęliśmy z ulgą, bo wcześniej różne scenariusze przychodziły nam do głowy - wyrostek, przepuklina...Ze względu na ogólne osłabienie połączone z wzmożonym pragnieniem dostaliśmy skierowanie na badanie poziomu glukozy. Gabinet drzwi obok, wszystko ambulatoryjnie. Dużo się pozmieniało na plus...
Wynik wyszedł niski, ale nie jakiś dramatycznie niski. Pani doktor nie miała pomysłu, co Adasiowi może być. Wypisała nam skierowanie do szpitala, żeby tam zdecydowano, czy Adasia trzeba zostawić na oddziale, czy można odesłać do domu i następnego dnia zrobić badania. 
Na izbie przyjęć była akurat pani doktor, która za jednego z dłuższych pobytów Adasia w szpitalu była jego lekarzem prowadzącym. Adasia od razu poznała. Zbadała go, obejrzała z każdej strony. Adaś miejsce też już doskonale kojarzył, więc zebrał w sobie na tyle sił, żeby urządzić niezłą histerię. No i pani doktor orzekła, że według niej nie ma nic niepokojącego. Mieliśmy jechać do domu i gdyby coś się działo - wrócić. Na koniec chciała jeszcze tylko pobrać krew do gazometrii, tak dla spokoju. Tato Adasia nawet zapytał, czy to konieczne (bo kolejne kłucie). 
Powiedzieliśmy Adasiowi, że wracamy do domu. Panie pielęgniarki już przygotowały wypis. Tylko jeszcze te jedne wyniki i możemy iść.
Po zobaczeniu wyników od razu pani pielęgniarka powiedziała, że nie wyjdziemy do domu. Z taką gazometrią nikogo nie wypuszczą – kwasica metaboliczna. Szybko przygotowano skierowanie na oddział i od razu Adaś dostał kroplówkę.
Pytano nas po tysiąc razy, czy dziecko miało biegunkę, wymioty, gorączkę - cokolwiek? Ponoć takie wyniki w innych przypadkach się po prostu nie zdarzają. Nic z tych rzeczy. Do tego Adaś jadł i pił poprzedniego normalnie.
Poprawiło się po kroplówkach. Teraz już drugi dzień Adaś jest nawadniany i dostaje dożylnie glukozę. 
Podejrzenia idą w dwóch kierunkach – cukrzyca albo jakaś choroba metaboliczna. 
Wszystko układa się w jakąś całość. Bo takie stany zdarzały się już wcześniej, tylko nigdy nie w takim nasileniu. Podejrzenie cukrzycy już kiedyś było, al krzywa glikemiczna wychodziła prawidłowo, więc temat zamknięto. Kiedyś też neurolog w kontekście drgawek coś wspominała o zaburzeniach metabolicznych. 

2 komentarze:

  1. Kurcze... oby wszystko szybko się wyjaśniło.
    Choroba, nie macie spokoju:(

    Zdrówka dla Adasia i oby zniósł tę hospitalizację jak najlepiej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy.
      Staramy się trzymać. Łatwo nie jest.

      Usuń