niedziela, 11 maja 2014

Powrót do przedszkola

Od jutra Adasia czeka powrót do przedszkola po bardzo długiej przerwie. Najpierw zapalenie krtani, potem 3 dni w przedszkolu i teraz już ponad dwa tygodnie w domu. Obawiamy się trochę, jak to będzie. 
Któregoś dnia tata zapytał Adasia, czy nie tęskni już trochę za przedszkolem. Adaś odparł, że nie.
-Tato, jak mam tęsknić, skoro czegoś nie lubię.
Odpowiedź, jak na takie małe dziecko, niezwykle dojrzała...i gorzka zarazem.

Myślimy intensywnie, co zrobić z Adasia przedszkolem. Wszystko jest na razie w fazie przemyśleń, telefonów oraz rozważania wszelkich "za" i "przeciw". Jak się za którymś z kolejnych telefonów dowiedziałam, że w publicznym systemie edukacji jedynym miejscem dla mojego dziecka jest przedszkole specjalne dla dzieci z autyzmem mieszczące się w zespole szkół specjalnych, to się popłakałam. Nie chodzi mi o sam fakt, że przedszkole specjalne czy że dla dzieci z autyzmem, ale ja wiem, że to nie jest miejsce dla Adasia. Jest to ogromny zespół szkół specjalnych i niestety słyszałam o nim raczej niepochlebne opinie. Czyli odpowiedniego miejsca po prostu nie ma. Z drugiej strony coraz mocniej czuję, że status quo działa tylko i wyłącznie na szkodę Adasia. 
Adaś zwykle niewiele nam mówi. Przez ostatni tydzień kilka razy dowiadywałam się czegoś ważnego. Może dlatego, że wiele czynności w domu robiliśmy wspólnie, a może po prostu mieliśmy dla siebie więcej czasu. Albo dlatego, że Adaś, nie chodząc do przedszkola, zdążył sobie niektóre sprawy poukładać. Do tego nieoceniony wpływ zabawy.
Pewnego razu Adaś poprosił nas, żebyśmy mu dawali do przedszkola picie. Zaskoczyła nas ta prośba. W przedszkolu jest picie do każdego posiłku, a przy drzwiach wejściowych stoi automat z wodą i dzieci zawsze mogą z niego korzystać. 
-Picie jest tylko przy obiedzie - oznajmił Adaś.
Wytłumaczyliśmy więc, że przy drzwiach jest automat i w każdej chwili można się napić wody. Powiedzieliśmy, że zawsze może panią poprosić, jak mu się będzie chciało pić...Okazało się, że problemem jest nie tylko zasygnalizowanie potrzeby (o tym od razu w przedszkolu rozmawialiśmy, wyjaśnialiśmy, że Adaś raczej sam nie powie), ale Adaś panicznie boi się zejść piętro niżej. Nie wiemy jeszcze tylko, dlaczego.
Nie wiemy też, o ilu takich rzeczach jeszcze nie wiemy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz