środa, 23 października 2013

Adaś jeździ na rowerku

Ostatnio zebrało się trochę mało optymistycznych wpisów. Dzisiaj coś na odmianę.
Adaś nauczył się jeździć na trójkołowym rowerku! Jeszcze na początku wakacji było to zupełnie poza jego zasięgiem. 
Z tej okazji na blogu Adasia po raz pierwszy zamieszczam filmik :)


Jeszcze kilka zdań o okolicznościach, w których Adaś opanował tę umiejętność. Jak zwykle - dość nietypowo, bez prób i ćwiczeń. Wcześniej każda zachęta do samodzielnej jazdy spotykała się z zupełną biernością ze strony Adasia. Nie próbował się przemieszczać. Mógł tak siedzieć godzinami, a my mogliśmy stać obok i czekać, więc nie miało to sensu. 
Wybraliśmy się na spacer. Przystanęliśmy, żeby porozmawiać z sąsiadami. Wkoło były inne dzieci. Staliśmy tak i rozmawialiśmy, a Adaś siedział na swoim rowerku. Jakie było moje zdziwienie, kiedy w pewnej chwili moje dotąd niemobilne dziecko samo odjechało parę metrów dalej! Znudziło mu się czekanie, albo sytuacja mu nie odpowiadała, za dużo ludzi wkoło. 
Nabrałam pewnego rodzaju przekonania, że już od jakiegoś czasu Adaś umiał (albo raczej umiałby) jeździć, tylko po prostu nigdy tego nie robił, bo nie czuł takiej potrzeby. 
Mam wrażenie, że w jego przypadku kluczem do postępu jest motywacja. Tu już nasze, niezwykle trudne zadanie - praca nad tą motywacją.

Jutro Adaś zostanie pasowany na przedszkolaka. 
Wygląda na to, że być może nawet weźmie udział w przedstawieniu przygotowywanym z tej okazji. Miał w nim nie uczestniczyć, bo przez chorobę cały miesiąc nie chodził do przedszkola i nie było go na żadnych próbach. Ponadto wiem, że przedszkole to ciągle temat trudny, Adaś cały czas płacze. 
Dziś, gdy przyszłam po Adasia pani przedszkolanka wyraziła nadzieję, że może z przedstawieniem się uda. Adaś przez ostatnie dwa dni radził sobie na próbach. Zobaczymy, nic na siłę.
Mam wieczór na zorganizowanie zielonych rajtuz ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz