sobota, 29 czerwca 2013

Przedszkole

Od września Adaś ma pójść do przedszkola. Tymczasem mamy koniec czerwca a konkretów ciągle brak. Jesteśmy na etapie wybierania odpowiedniej placówki.
Jeszcze w grudniu pani psychiatra była zdania, że Adaś się do przedszkola nie nadaje, a już na pewno nie do zwykłego. W styczniu nagle zmieniła zdanie. Uznała, że Adaś może iść do zwykłego do przedszkola i to od zaraz. O majowej wizycie nic nie pisałam, bo też nic nowego ona nie wniosła. Znów usłyszeliśmy, że to my jesteśmy winni problemów dziecka. Jesteśmy nadopiekuńczy i najlepiej Adasiowi zrobi jeśli trochę wyluzujemy i poślemy go do dzieci.
Nie przeżyłam tego tak bardzo, jak w styczniu. Może dlatego, że nie spodziewałam się usłyszeć nic innego. Ten maj był pełen stresu i niepewności o zdrowie Adasia - bo zmęczony, senny, blady. Zdarzało się, że prawie zemdlał, po czym równie nagle wracał do siebie i sprawiał wrażenie, jak gdyby nic się nie stało. Więc inne sprawy zeszły na dalszy plan. Wreszcie -  w maju byliśmy u pani doktor we trójkę, z tatą Adasia. Muszę przyznać, że obecność męża była dużym wsparciem.
W każdym razie początkowo do pomysłu, żeby posłać Adasia do zwykłego przedszkola, podeszłam sceptycznie. Z czasem uwierzyłam, że to może się udać. Może faktycznie przesadzamy? Przecież każdy rodzic, nawet zupełnie zdrowego, towarzyskiego dziecka, trochę się obawia przedszkolnego debiutu swojego maluszka. Wydawało mi się, że Adaś rzeczywiście może dać radę w zwykłym przedszkolu. Chyba bardzo chciałam, żeby tak było. Pojawiła się nadzieja na tą wyczekiwaną "normalność". Adaś pójdzie do zwykłego przedszkola, jak wszystkie inne dzieci. Ja wrócę do pracy.
Rozmowa z panią psycholog, do której Adaś chodzi od września, pozbawiła mnie złudzeń. Powiedziała wprost, że przedszkole - jak najbardziej (zresztą o tym już kiedyś rozmawiałyśmy), ale nie widzi Adasia w przedszkolu masowym. Nie poradzi sobie. Być może Adaś zaskoczy wszystkich, ale...nie należy się tego spodziewać. Kubeł zimnej wody na głowę, a jednak cieszę się. Jestem wdzięczna, że mogłam szczerze porozmawiać, że jest osoba, której mogę zaufać w tej kwestii. Wiem, że pani Kamila zna Adasia na tyle, by rzetelnie ocenić jego możliwości. Dostałam wskazówki, na co zwrócić uwagę przy wyborze przedszkola.
Zaczynamy starać się o orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Jakaś kolejna psychiczna bariera pęka. Bo dotąd myślałam, że mam prawie zdrowe dziecko. Że poradzimy sobie bez "papierków". Nie poradzimy.

5 komentarzy:

  1. Jeśli orzeczeniem zajmie się ta pani Kamila to luz. Tylko żeby na urlopy się teraz nie wysypali.
    Jak możesz, napisz proszę na co zwrócić uwagę w wyborze. Ja mam ten sam problem. Do zwykłego nie da rady, specjalne odpada.
    Może to wyda Ci się głupie, ale zauważ czy synkowi nie spada nagle forma przed burzą. Kuba tak miewa do dziś. Teraz widzę, że jest gorzej i trzeba mu dać na luz, ale kiedyś na 15 minut przed burzą wpadał w dziwny stan. Ni to niepokoju, ni to odlotu niezależnie od sytuacji. Nagle tracił wszelkie siły. Czasem myślę, że tu chodzi o nagłą zmianę ciśnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za Twój wpis.
      Pani Kamila to psycholog, do której chodzimy. Jesteśmy z województwa dolnośląskiego i u nas przyznawaniem orzeczeń dzieciom z autyzmem zajmuje się zupełnie inna pani (właściwie to zespół) - wyjątkowo kompetentna i życzliwa osoba. Byliśmy już kiedyś, pokazaliśmy Adasia i nie mieli wątpliwości, że "wrócimy po orzeczenie". A urlopy - na pewno. Niestety przeciągnie się na czas powakacyjny, ale już w przedszkolach uprzedzaliśmy, jaka jest sytuacja.
      Nie wiem, czy Wam akurat wskazówki odnośnie przedszkola się przydadzą. W przypadku Adasia - integracyjne może być, niekoniecznie dla dzieci z autyzmem, ale ważne, żeby był ustalony plan dnia, który jest przestrzegany. Ponadto mamy się przyjrzeć, jak panie dają sobie radę z grupą.
      Z tą burzą - wiele osób mówi, że dzieci, a już zwłaszcza mające zaburzenia ze spektrum autyzmu, są bardzo wrażliwe na pogodę. Czasami mogę tłumazyć gorszy czas Adasia właśnie pogodą (np. ostatnio), ale niestety - w maju to nie o pogodę chodziło, choć dalej nie wiem, o co.

      Usuń
  2. A cóz złego jest w innej formie przedszkola? Mój synek od roku chodzi do specjalnego i nie wyobrazam sobie zeby poszedl do masówki. Ma tam fantastyczną opiekę, jest w grupie 4 osobowej ale czesto jest łaczona z inna grupa zeby ją powiekszać i integrować. Nie jest wśród zdrowych dzieci to fakt ale czy sam jest zdrowy czy ma udawać zdrowego? Po przedszkolu zasuwamy na plac zabaw i tam ma zdrowe dzieci. Choc powiem ci szczerze ze wcale jakoś zachowanie tych niby zdrowych dzieci nie jest lepsze od mojego synka. Zeby wszystkie byly takie grzeczne jak on heh. . Przez 12 lat zylam w zludzeniu ze moj najstarszy syn jest zdrowy inne matki zazdroscily mi grzecznego rozsadnego dziecka, po 12 r zycia okazalo się ze ma ZA. No i nic sie nie zmienilo poza faktem ze o tym wiem. Jakub dal sobie rade w masowej. Milosz o którym pisze ma niecale 4 lata, w masowym siedzialby z boczku i bawil sie autkiem nic by z tego nie wyniósl, w specjalnym przez kilka miesiecy nauczyl sie wielu rzeczy, zrobil wiele milowych kroków w rozwoju. W zyciu nie zamienilabym go na masowe. I tak w ogole to witam i pozdrawiam, od jakiegos czasu tu zagladam. Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Ja również zaglądam na Twojego bloga :)
      Nawet jeśli tak zabrzmiało, to wcale nie uważam, że przedszkole specjalne czy integracyjne jest "gorsze". Już rok temu, kiedy myśleliśmy (w odległych jeszcze planach) o przedszkolu, braliśmy pod uwagę tylko integracyjne. Czuliśmy, że da Adasiowi najlepsze szanse na rozwój. Jednak przez ten czas Adaś zrobił spory postęp, co pozwoliło mi uwierzyć, że może jednak da radę w zwykłym przedszkolu, że ten autyzm to była pomyłka, lekkie przewrażliwienie z naszej strony, chwilowy regres (po szczepionkach? chorobach?)...Tym bardziej, że jeszcze rok temu wszyscy specjaliści na oko stwierdzali, że dziecko jest autystyczne, a teraz? Niektórzy stukają się w głowę, jak mówimy, że ma CZR.

      Usuń
    2. nikt za ciebie decyzji nie podejmie wiadomo ale..nie wiem czy na dzien dzisiejszy poslalabym Kube do masówki. Od dawna zglaszal nam to ze nikt go nie lubi, ze nie potrafi sie dogadac z rówiesnikami, dziś doszlo do tego ze nawet mlodsze dzieci sie z niego wysmieaja, jednak jest troche widac jego innosc. Oddalabym wszystko zeby bylo inaczej. Jakub juz nie dazy do kontaktów z dziecmi skreslil je wszystkie, moze gdyy od poczatku byl w integracji dzis spawy mialyby sie inaczej? Tego nie wiem, ale wiem napewno ze wole sto razy zeby dziecko chodzilo do szkoly gdzie sie znaja na problemie i gdzie dziecko moze poczuc sie wazne, dostrzegane. Napewno podejmiesz dobrą decyzje, trzymam za nią kciuki i za was Pozdrawiam

      Usuń