Taki uśmiech to tylko na widok koparki. |
Miało być o czymś innym, ale dziś Mikołajki to będzie zimowo i zabawowo.
Adaś przywitał ten dzień o 6.30, po nieprzespanej nocy. Może mu katar przeszkadzał? Na szczęście nie jest to jakiś silny katar, gorączki nie ma, je normalnie, więc mam nadzieję, że nic się z tego nie rozwinie.
Mikołaj przyniósł Adasiowi książeczkę "Dźwig Darka", która od razu została przeczytana. Zawsze, gdy Adaś wspominał o tej książecze mówiliśmy, że wypożyczymy z biblioteki, ale myślę że zrozumiał wytłumaczenie - Mikołaj po prostu wiedział, że Adaś chciałby mieć taką :)
Pomimo trudnej nocy Adaś był wyjątkowo grzeczny. Spadł śnieg, więc wybraliśmy się na króciutki spacer. Trochę musiałam się namęczyć, żeby przekonać Adasia do wyjścia z domu, ale udało się. Adaś przeszedł parę kroków po śniegu i oznajmił, że ma brudne buty (jak zwykle dobitnie akcentując „bleeee”), choć śnieg był świeży, czyściutki jeszcze. Zastanawiające, że zupełnie mu nie przeszkadza, kiedy ma buty po kostki w błocie. W każdym razie idąc ośnieżoną drogą podnosił nogi, przykucał i tak się przyglądał swoim podeszwom, jakby co najmniej wdepnął w „niemiłą niespodziankę”. Być może później chodziło już o ślady butów na śniegu? W każdym razie po chwili Adaś oznajmił, że chce do wózka, a w ogóle to najlepiej do domu. Za drugim razem siedział cały czas w wózku i nie miał żadnych obiekcji, z zainteresowaniem patrzył na spadające płatki śniegu.
Mikołaj przyniósł Adasiowi książeczkę "Dźwig Darka", która od razu została przeczytana. Zawsze, gdy Adaś wspominał o tej książecze mówiliśmy, że wypożyczymy z biblioteki, ale myślę że zrozumiał wytłumaczenie - Mikołaj po prostu wiedział, że Adaś chciałby mieć taką :)
Pomimo trudnej nocy Adaś był wyjątkowo grzeczny. Spadł śnieg, więc wybraliśmy się na króciutki spacer. Trochę musiałam się namęczyć, żeby przekonać Adasia do wyjścia z domu, ale udało się. Adaś przeszedł parę kroków po śniegu i oznajmił, że ma brudne buty (jak zwykle dobitnie akcentując „bleeee”), choć śnieg był świeży, czyściutki jeszcze. Zastanawiające, że zupełnie mu nie przeszkadza, kiedy ma buty po kostki w błocie. W każdym razie idąc ośnieżoną drogą podnosił nogi, przykucał i tak się przyglądał swoim podeszwom, jakby co najmniej wdepnął w „niemiłą niespodziankę”. Być może później chodziło już o ślady butów na śniegu? W każdym razie po chwili Adaś oznajmił, że chce do wózka, a w ogóle to najlepiej do domu. Za drugim razem siedział cały czas w wózku i nie miał żadnych obiekcji, z zainteresowaniem patrzył na spadające płatki śniegu.
![]() |
Muszę zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi... |
Inna koparka powstała również z reklamówki marketu. Tu Adaś mnie zadziwił. Biorąc do ręki kawałek wydzieranki powiedział coś, czego początkowo nie zrozumiałam. Skąd bym miała przypuszczać, że Adaś powie…”Lidl”. Zobaczył na skrawku kartki malutkie logo i skojarzył.
Adaś rewelacyjnie kojarzy wszelkie symbole. Kiedyś bawiliśmy się razem i Adaś pozornie bez jakiegokolwiek związku z sytuacją powiedział „babi dom” (dom babci). Nie zrozumiałam. Adaś pokazał mi gazetę, na pierwszej stronie reklama - logo najwyższego budynku w mieście…Dom babci rzeczywiście jest niedaleko tego budynku. Nie wiem, kiedy zobaczył to logo, bo ja tyle razy tamtędy przejeżdżam i nigdy nie zwróciłam na nie uwagi.
Śliczne prace małego artysty:) no i śliczny chłopczyk:) spokojnej nocy Wam życzę:*
OdpowiedzUsuń