środa, 31 sierpnia 2016

Koniec wakacji

Na koniec wakacji zarządziłam porządną kąpiel. Nie żeby Adaś w wakacje chodził brudny - to znaczy bywał brudny, kiedy tarzał się w piasku, biegał boso, jadł lody, malował, gotował; nie był jednak permanentnie brudny.
Tymczasem przyszedł czas, żeby Adaś wyszorował się bardziej niż zwykle. Tak się z nim droczyłam trochę:
-Chcesz, żeby koledzy pomyśleli "co za brudasek"?
-Nie! - odpowiedział ze śmiechem Adaś.
Po czym dokładniej przyjrzał się sobie, co zdarza się dosyć rzadko. Tak, jak niektóre osoby z autyzmem (a może po prostu jak większość chłopców w tym wieku?) niewielką uwagę zwraca na swój wygląd.
- Bardzo ściemniała mi skóra - skonstatował.
Adaś po prostu się opalił. Pomimo smarowania kremem z filtrem - odziedziczył łatwość opalania się po tacie.
- Jak myślisz, dlaczego? - zapytałam i czekałam, zastanawiając się, jakiej odpowiedzi synek udzieli.
Wie, że się opalił?
Czy może myśli, że tak się ubrudził i nie da się tego domyć?
- Chyba się opaliłem - odparł po chwili namysłu.
Wie. Skąd wie, skoro nic mu o tym nie mówiłam? Chłonie wiedzę z otoczenia, nie wiadomo nawet kiedy i jak.
Tak czy siak to znaczy, że wakacje były udane.
Jutro powrót do przedszkola, po miesiącu wolnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz