niedziela, 9 listopada 2014

Rozmowa z czterolatkiem

W piątek popołudniu zapytałam synka:
-Adasiu, co się dzisiaj działo w przedszkolu?
-Wiesz, mamo, szkoda, że pani nie miała czasu, żeby ci powiedzieć, co dzisiaj było w przedszkolu, bo ja tak właściwie to nie pamiętam.
Po chwili namysłu Adaś jednak kontynuował.
-...Przyszedłem do przedszkola, zjedliśmy pierwsze śniadanko, potem robiliśmy prace, potem było drugie śniadanko...Po drugim śniadanku poszliśmy na górę. I właśnie nie wiem, co na tej górze było...
-Może jakieś przedstawienie?
-Tak, przedstawienie.
-Dzieci z przedszkola występowały?
-Nie...
-A kto?
-Dwie panie.
-Coś mówiły, śpiewały czy grały?
-Grały...

Zdawkowość odpowiedzi świadczyła o tym, że przedszkolne przedstawienie z okazji Dnia Niepodległości, które odbyło się w piątek, z różnych względów Adasiowi nie przypadło do gustu lub sprawiło jakiś dyskomfort. Wiem już, że podobne wybiegi znaczą mniej więcej tyle, co "nie chcę o tym rozmawiać".

-Mamo, a najlepiej to zapytaj panią Anię po święcie narodowym. Pewnie ci opowie o tym przedstawieniu.
Podsumował Adaś, idealnie odtwarzając zasłyszane słowa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz