Jako że wiosna już nadchodzi wielkimi krokami (taką przynajmniej mam nadzieję, wszak dzisiejsza pogoda na to wskazywała), podrzucę jedno zimowe jeszcze wspomnienie. Myślę, że mi samej potrzebne. Ponieważ stresów związanych ze zdrowiem Adasia ostatnio mamy sporo, takie chwile, swobodne i beztroskie, tym bardziej łapiemy pełną piersią.
Nie udało nam się pojechać w góry w tym roku. Kiedy jednak sprawy uspokoiły się nieco, a zima powoli dobiegała końca uznałam, że teraz...albo za rok.
Zaczynamy? |
Oto efekty. Niezłe, prawda?
(niestety jakość nagrania jest słaba, polecam też wyłączyć dźwięk)
-Mamo, a tego upadku to nie nagrałaś...? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz