czwartek, 11 kwietnia 2013

Znów się Adaś wycofał

Wiosna przyszła, a my siedzimy w domu.
Nie dlatego, że nie możemy wyjść na dwór, tylko dlatego, że Adaś nie chce wychodzić z domu. Po niedzielnym spacerze, na który się jednak wybraliśmy, uznałam, że przekonywanie go nie ma sensu. On naprawdę bardzo nie chce. Nie wiem tylko, co go tak boli, kiedy jesteśmy poza domem.
Z Adasiem można przeprowadzić już rozmowę niemal na każdy temat, potrafi prawie wszystko opowiedzieć. Niestety nie potrafi powiedzieć, kiedy jest głodny, albo kiedy chce mu się pić. Tak samo nie potrafi powiedzieć, co mu tak bardzo przeszkadza, gdy idziemy na spacer. Czy hałas, czy obecność innych ludzi, czy błoto pod nogami? Zresztą - za dużo wymagam. Przecież nawet dorosły nieraz nie potrafi wyrazić słowami, co jest nie tak, choć wyraźnie coś jest nie tak. 
W niedzielę wybraliśmy się na spacer do parku. Adaś cały czas siedział w wózku z kamienną miną zupełnie nie pasującą do tak małego dziecka. Pozwolił wyjąć się z wózka tylko kiedy przechodziliśmy przez mostek. Chyba nawet mu się spodobało obserwowanie kaczuszek, wrzucanie listków do wody. Przez dłuższy czas biegał po mostku w jedną i w drugą stronę. Kiedy mieliśmy ruszyć w dalszą drogę, Adaś stanął w miejscu. Nie chciał przejść ścieżką ani jednego kroku. Strach, panika, krzyk. Kazał znów włożyć się do wózka i dopiero wtedy się uspokoił. Gdy wracaliśmy, tata zapytał go czy wszystko dobrze. Zawsze Adaś na takie pytanie odpowiadał "dooobzie". Choć czasami mieliśmy wrażenie, że cokolwiek by nie było, to i tak odpowiedź będzie właśnie taka, tym razem Adaś odpowiedział z zupełnie obojętną miną "nie wiem".
Wróciliśmy do domu. Adaś przespał całe popołudnie. Wstał jakiś inny, nieobecny. Zaczęło się układanie w rządki wszystkiego, co tylko się da. Bawiliśmy się dżdżownicami z plasteliny - Adaś wszystkie poukładał w rządek. Z samochodzikami - to samo. Próbowałam zachęcić go do pokolorowania kolorowanki. Znów - zamiast rysować ustawił kredki w rządek.
Poniedziałkowy wyjazd na terapię dał nam mocno w kość. Do tego wszystkiego zapomniałam wypakować wózka z samochodu, więc wózek pojechał z tatą Adasia do pracy. Ruszenie się z domu dalej niż do końca ulicy i z powrotem bez wózka mnie przerasta. Adaś przejdzie parę kroków i stoi, ociąga się, płacze, krzyczy, wspina się po mnie, wiesza mi na ręce i robi dosłownie wszystko, żeby nie iść dalej. W drodze powrotnej, kiedy już mieliśmy wysiadać z autobusu, Adaś zaczął krzyczeć, że nie chce. Musiałam go na siłę wynieść. Nigdy wcześniej się coś takiego nie zdarzyło. Potem obserwowaliśmy na pobliskiej budowie wyładunek styropianu z ciężarówki. Adasiowi się podobało, stał i patrzył jak z wielkich paczek styropianu rośnie coraz wyższa ściana. Do czasu, aż panowie zaczęli "burzyć" powstałą konstrukcję, przenosząc kolejne jej elementy w inne miejsce...
Niestety, teraz świat Adasia znów musi być idealnie poukładany.
 
Wczoraj odebraliśmy wynik eeg - prawidłowy. Kamień z serca mi spadł, tym bardziej, że teraz patrząc na Adasia nabierałam coraz większych wątpliwości.

4 komentarze:

  1. spróbujcie to narysować- po kolei, szeroka alejka, hałas ulicy, ciesze się że eeg w porządku. Monia pod opieką jakiej poradni jesteście? Kto pomaga Ci w autyzmie Adasia? Monia może Prodeste, tam są na prawdę Fachowcy- Adaś Ci ucieka- nie wiem dlaczego, co Go tak męczy?? Sił Dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za wskazówki.
      Od jakiegoś czasu wracamy do obrazków. Pół roku temu działały, potem powoli okazały się niepotrzebne, więc z nich zrezygnowaliśmy. Teraz niestety znów :(
      Adaś ma terapię w Promyku Słońca - zajęcia z psychologiem, logopedą i ostatnio dogoterapię.
      O Prodeste myślimy już od dawna, ale na razie niestety -bariera wiadomo jaka.

      Usuń
  2. Super, że eeg w porządku.
    Spróbuj jak radzi Ania - nie pytaj Adasia, naryzuj mu jakieś "elementy spaceru" - może wtedy Ci odpowie? Franio np w ub roku nie chciał wychodzić z domu. Wiedzieliśmy ze często przeszkadzało mu słońce, do końca jednak nie udało nam się odganąć przyczyn.
    Buziaki dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce - całkiem możliwe. Chociaż u Adasia na pewno coś jeszcze, bo słońce świeci od niedawna, a problem z wychodzeniem z domu mamy już od około 3 tygodni - niestety coraz większy. Stawiałam najpierw na śnieg, ale teraz śniegu już nie ma.

      Usuń