wtorek, 2 października 2012

Randki

W piątek byliśmy u znajomych.
Długo się zastanawiałam czy powinniśmy zabierać ze sobą Adasia. Może lepiej zostać z nim w domu?
Znajomi mają córeczkę o rok starszą od Adasia. Byliśmy kiedyś razem na zajęciach dla maluchów w miejskiej bibliotece i ponoć później mała koleżanka ciągle pytała o Adasia. Zresztą, co miała nie pytać, jak Adaś ku zaskoczeniu wszystkich wkoło dał jej buziaka!
Jeszcze przed wyjściem z domu sms od znajomej "Tylko nie zapomnijcie zabrać Adasia". Adasiowi opowiedzieliśmy dokładnie, gdzie jedziemy, i że będzie się mógł tam z Alą pobawić. Tata nawet nauczył go, że ma powiedzieć na przywitanie "cześć Ala".
Miało być kilka osób. Stresowałam się bardzo, jak Adaś zareaguje. Spodziewałam się, że na wstępie się rozpłacze i trzeba będzie wracać do domu. Albo będzie stał przy drzwiach dając do zrozumienia "ja wychodzę". W najlepszym razie po jakimś czasie przekona się i wejdzie do pokoju, ale cały czas spędzi na moich kolanach ssąc kciuka.
Byłam pozytywnie zaskoczona. Żaden z przewidywanych scenariuszy się nie sprawdził.
Po godzinie wyszliśmy z Adasiem na spacer, bo widać było, iż ma już za dużo bodźców. Adaś mruczał po swojemu. Może odrobinę głośniej. Obchodząc osiedle tata Adasia zapytał:
-Widziałaś, jak Adaś się bawił z Alą?
-Tak, rewelacyjnie! Poszedł z nią nawet do jej pokoju.
-Jak on na nią patrzył. Tak pusto, beznamiętnie. On zaledwie tolerował jej obecność.
Wszystko zależy od tego, czego kto się spodziewa. Faktycznie, tak bardzo cieszyłam się, że Adaś nie uciekł, że pewne rzeczy umknęły mojej uwadze.

W niedzielę wybraliśmy się do parku. To ostatnio taka nasza weekendowa tradycja. Najpierw było zbieranie listków, z braku ciekawszych obiektów. Potem były żołędzie. Koniecznie te z czapeczką. A na koniec Adaś zauważył dmuchawce.
Podczas tego zbierania podbiegła do Adasia dziewczynka, mniej więcej w jego wieku (pół głowy wyższa, więc zapewne pół roku młodsza). Podbiegła bardzo blisko. Gdyby Adaś się rozpłakał, gdyby uciekł, odepchnął ją, zrobił cokolwiek, co wyrażałoby jak bardzo mu się to przytulenie nie podoba...A on stał bez ruchu i tylko oczy mówiły, jak bardzo mu źle. Szybko zareagowaliśmy. Dziewczynka zapewne nie zrozumiała, dlaczego chłopczyk nie chce być przytulany. Adaś zapewne nie zrozumiał, dlaczego tak nagle ktoś robi mu krzywdę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz